Artykuł
Uwaga na prawdziwy świat
Na poziomie indywidualnym chodzi o dobre życie i o to, jak ja lub ty możemy je prowadzić. „Dobre” to znaczy zaangażowane w świat dokoła. To nas może nie uszczęśliwi, ale będzie można wówczas powiedzieć, że robimy coś, co ma znaczenie
Z Kieranem Setiyą rozmawia Sebastian Stodolak
Stand-up to dość zaskakujące hobby jak na filozofa.
Dlaczego? Z punktu widzenia filozoficznego występy komediowe są bardzo interesujące. Każą zadać pytanie o to, jak to jest, że komedia, obracając najtrudniejsze tematy i sprawy naszego życia w żart, pozwala nam sobie radzić z trudnymi momentami.
Stand-up jako terapia?
To sposób na poradzenie sobie ze złem tego świata dzięki chwilowemu zawieszeniu powagi w sposób niebędący moralnie nagannym. Dobry stand-up, taki, który nie przekracza pewnych granic, wytwarza poczucie solidarności i w jakiś niepojęty sposób zmienia to, co straszne, w to, co radosne.
Pański ulubiony stand-uper?
Brytyjczyk Stewart Lee. Geniusz.
Dlaczego?
Opowiada żart czy anegdotę i stara się uzyskać od publiczności wiadomość zwrotną. W jakimś sensie rozdziera w ten sposób kurtynę komunikacji. Charakterystyczne dla niego jest też to, że opowiada o trudnych momentach w swoim życiu. Nie robi z nich nigdy głównego wątku swoich występów, ale tragedia życia – żałoba czy choroba – jest często w ich tle.
Życie jest ciężkie. Tak zatytułował pan swoją najnowszą książkę.